Grecka jednostka, tankowiec Sounion, który został niedawno zaatakowany przez bojowników Huti z Jemenu, wciąż płonie na Morzu Czerwonym. Z najnowszych informacji Pentagonu wynika, że z tankowca zaczęła wyciekać ropę, co grozi katastrofą ekologiczną.
Tankowiec Sounion został zaatakowany w zeszłym tygodniu w pobliżu portu Hodeidah w Jemenie. Huti, którzy kontrolują najludniejsze regiony Jemenu, wzięli odpowiedzialność za atak. Uznają go za wyraz solidarności z Palestyńczykami w konflikcie między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy.
Pentagon o ostrzeżeniach i sytuacji na Morzu
Rzecznik Pentagonu, generał Patrick Ryder, poinformował, że próba wysłania dwóch holowników w celu ratowania tankowca została udaremniona przez Huti. Grupa ta zagroziła, że zaatakuje holowniki, co uniemożliwiło podjęcie akcji ratunkowej. Generał Ryder potępił te działania, nazywając je „nieodpowiedzialnymi aktami terroryzmu”.
Wskazał, że takie działania destabilizują globalny handel i narażają życie cywilnych marynarzy.
Skutki ekologiczne i gospodarcze
Tankowiec Sounion przewoził około milion baryłek ropy naftowej. Wycieki ropy stanowią poważne zagrożenie dla morskiego ekosystemu Morza Czerwonego oraz Zatoki Adeńskiej. To już trzeci atak na tankowce greckiej firmy Delta Tankers w tym miesiącu. Mimo że załodze udało się ugasić ogień po pierwszym ataku, szkody okazały się poważniejsze niż początkowo zakładano.
Tankowiec Sounion płonie. Reakcje międzynarodowe
Incydent ten przyciąga uwagę międzynarodowych władz morskich oraz organizacji ekologicznych. Zaniepokojenie wzbudza nie tylko eskalacja przemocy w regionie, ale także potencjalne katastrofalne skutki ekologiczne wycieku ropy na Morzu Czerwonym.
Czytaj też: Eskalacja napięć na Bliskim Wschodzie. Izrael zamyka szkoły
Reuters/mn