Wybory samorządowe w 2024 r. będą przełomem, czy to będzie constans? (FOTO: domena publiczna/canva.com)

Wybory 2024 w Gdańsku. Kto powalczy o prezydenturę?

Za rok o tej porze powinniśmy znać nazwisko nowego prezydenta Gdańska, albo być w szczycie kampanii wyborczej samorządowej. Obecnie jest pewny tylko jeden kandydat – Aleksandra Dulkiewicz. Wybory 2024 w Gdańsku – im bliżej, tym głośniej w kuluarach rozmawia się o potencjalnych kandydaturach. Kto może ostrzyć zęby?

Zacznijmy od kwestii prawnych. W listopadzie 2022 r. prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która wydłuża kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Ma ona na celu rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych. Zgodnie z wcześniejszym kalendarzem wyborczym jedne i drugie miały odbyć się jesienią tego roku. Dla przejrzystości wyborców rozdzielono oba „plebiscyty”.

Aleksandra Dulkiewicz

W obecnej sytuacji urzędująca prezydent to jedyna pewna kandydatura w wyborach na urząd prezydenta Gdańska. Potwierdziło to także jesienią 2022 roku stowarzyszenie Wszystko dla Gdańska (ex PO), które wyraziło oczekiwanie, że właśnie Dulkiewicz postara się o reelekcję. To właśnie na Aleksandra Dulkiewicz, jest najbardziej rozpoznawalną kandydatką.

Jednak czas pokazuje – szczególnie ten od śmierci Pawła Adamowicza, że Aleksandra Dulkiewicz nie rządzi miastem, a zaledwie nim administruje. Co więcej, w ostatnich miesiąca to nawet już nie administruje miastem, a zwyczajnie gasi pożary, często niestety myląc wiadro z wodą z kanistrem pełnym benzyny. Przykład? Wpadka z owcami przy Opływie Motławy, czy podjęcie pracy na Uniwersytecie Gdańskim. Tymczasem kilka afer czeka jeszcze na zapłon.

Piotr Borawski

Czy Platforma Obywatelska nie popełni błędu z 2018 r. i nie wystawi prawdopodobnie polityka z ligi krajowej, jakim był Jarosław Wałęsa? Nie sądzę, by spróbował wejść do tej samej rzeki. Bez większych szans jest też posłanka Agnieszka Pomaska, ponieważ wyborcy zwyczajnie nie znają jej zasług dla Gdańska. Na jaki zatem nazwisku „zatrzymano się” w samej PO? W ostatnich tygodniach coraz bardziej krystalizuje się kandydatura Piotra Borawskiego z PO, który jest zastępcą prezydenta Gdańska.

Jednak kandydatura Borawskiego uzależniona jest od wprowadzenia systemu wspólnego biletu na terenie aglomeracji gdańskiej, który nazywany jest Systemem Fala. Borawski stał się na własne życzenie twarzą tego projektu. Podwyżki cen biletów i odklikiwanie biletów miesięcznych w czytnikach może mieć wpływ na dalszą jego karierę polityczną. Jeśli system Fala zda egzamin będzie to duży krok w stronę kandydatury tego właśnie polityka.

Agnieszka Owczarczak

To kolejne nazwisko, przy którym „zatrzymała” się lokalna PO. Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska jest na razie postacią „teflonową”. Nie ciągną się za nią problemy wizerunkowe. Za to jest też bardzo dobrym samorządowcem. O jej szansach niedawno wspomniał redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”, Marek Formela.

Mam tylko jedną wątpliwość do tej potencjalnej kandydatury. Czy poradzi sobie w debatach przedwyborczych z innymi kandydatami? Zresztą podobne odczucia mam także do wspomnianej już wcześniej Aleksandry Dulkiewicz.

Tomasz Rakowski

Obecny gdański pełnomocnik PiS, czyli właśnie Tomasz Rakowski zasłyną jakiś czas temu mocnym wystąpieniem, jako mieszkaniec, w debacie nad raportem Gdańska. Był dobrze przygotowany do tego zadnia. Aleksandra Dulkiewicz nie była w stanie wysłuchać tej mowy i opuściła salę obrad w radzie miasta. Jeśli PiS wskaże na mało znanego kandydata, to przed tą formacją trudna praca w jego promocji. Co ważne, Rakowski nie pełnił żadnej funkcji w gdańskim samorządzie. Niemniej jego charyzma, którą poznaliśmy przy okazji wspomnianego wystąpienia może być ogromnym atutem.

Tomasz Rakowski bez powodzenia z list PiS startował w ostatnich wyborach do Sejmu. Jest przedsiębiorcą. Pełnił obowiązki rzecznika prasowego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Związany także jest z Fundacją Tożsamość i Solidarność. Z pełnomocnikiem rozmawiałem w 2022 r. – rozmowa ukazała się na łamach Dziennika Bałtyckiego.

Grzegorz Pellowski

Prowadzący ponad 100-letnią piekarnię mistrz Grzegorz Pellowski mógłby stać się kandydatem koalicyjnym – Solidarnej Polski, Republikanów, PiS i Konfederacji w Gdańsku. Sam nie wystartuje, ale z poparciem którejś z wspomnianych partii jest gotowy to zrobić. Nigdy nie ukrywał swoich konserwatywnych poglądów. Chwali odważnie styl rządzenia miastem przez Pawła Adamowicza, ale byłby bardziej jeszcze bardziej konserwatywny niż były prezydent. Pewnie nie brałby udziału w marszach LGBTQ, czy innych Lewicowych wydarzeniach.

Za jego prezydentury szczególnie docenieni zostaliby przedsiębiorcy. To byłaby konserwatywna poglądowo i liberalna gospodarczo kadedncja.

Wybory 2024 w Gdańsku – bez dużych nazwisk

Jak można przeczytać brakuje dużych nazwisk – posłów, czy senatorów z obu stron. Na przykład nie ma Karola Nawrockiego szefa IPN, Kacpra Płażyńskiego, czy też wspomnianych Jarosława Wałęsy lub Agnieszki Pomaskiej. Start w tych wyborach i w ich wykonaniu byłby to krok w tył w politycznej karierze.

Maciej Naskręt – Wybory 2024 w Gdańsku. Kto powalczy o prezydenturę? Zapraszam do dyskusji poniżej w komentarzach.