Unia Europejska jest gotowa ukarać Francję, jeśli nacjonalistyczno-suwerenistyczne Zgromadzenie Narodowe (Rassemblement National) Marine Le Pen (FOTO: X/Marie Le Pen)

UE skarci Francuzów za wybór rządu Marine Le Pen

Unia Europejska jest gotowa ukarać Francję, jeśli nacjonalistyczno-suwerenistyczne Zgromadzenie Narodowe (Rassemblement National) Marine Le Pen wygra nadchodzące wybory parlamentarne we Francji, pisze establishmentowy serwis Politico.

Według artykułu, Komisja Europejska może nie okazać takiej pobłażliwości prawicowemu rządowi w kwestii nadmiernych wydatków Francji, jak to miało miejsce w przypadku obecnych i poprzednich gabinetów. Jest to wyraźny sygnał, że instytucje unijne wykorzystują swoją „siłę pieniądza”, aby karać tylko te państwa członkowskie, z którymi nie zgadzają się politycznie.

Komisja Europejska może wszcząć tzw. procedurę nadmiernego deficytu przeciwko krajowi UE, jeśli przekroczy on lub jest zagrożony przekroczeniem progu deficytu wynoszącego 3 proc. PKB, lub jeśli jego poziom zadłużenia publicznego przekracza 60 proc. PKB i nie zmniejsza się w zadowalającym tempie. Procedura ta może skutkować nałożeniem grzywny.

Komisja przymykała dotąd oczy na długi Francji

W przeszłości Komisja była krytykowana za brak egzekwowania przepisów dotyczących deficytu, zwłaszcza w przypadku Francji. Poprzedni przewodniczący Komisji, Jean-Claude Juncker, w 2016 roku zasłynął z tego, że przyznał Francji większą swobodę w kwestii zasad fiskalnych, powiedział: „bo to jest Francja”.

Deficyt budżetowy wspomnianego kraju osiągnął 5,5 proc. PKB w ubiegłym roku, a prognozy mówią, że jego dług publiczny wzrośnie do 114 proc. PKB w przyszłym roku.

Nie dla nacjonalistycznego rządu

Politico przyznaje, że Bruksela będzie bardziej skłonna karać kraj rządzony przez nacjonalistyczny rząd.

„Co innego pozwolić na lekkomyślne wydatki proeuropejskiemu, państwowemu liderowi, który zagraża stabilności ekonomicznej strefy euro. Co innego, jeśli robi to bezczelnie nacjonalistyczny radykał, który nie uważa, że zasady są warte papieru, na którym są napisane”, czytamy w Politico.

Marine Le Pen „zlekceważy” zasady UE

Elity brukselskie już teraz twierdzą, że Marine Le Pen „zlekceważy” zasady UE z „nieodpowiedzialnym planem wydatków”. Jak pisze konserwatywna węgierska publikacja PestiSrácok:

W Brukseli praktycznie przyznano, że kary są wymierzane na podstawie politycznych przesłanek. To, czy Francja może spodziewać się kary za luźne interpretowanie celów dotyczących deficytu budżetowego, zostało zasadniczo powiązane z wynikami wyborów przez urzędników w Brukseli.

Eurosceptyczne i antyimigracyjne Zgromadzenie Narodowe zapowiedziało obniżenie podatków na paliwo i energię oraz zobowiązało się do odzyskania kontroli nad polityką energetyczną od UE. Obiecało także obniżyć wiek emerytalny do 60 lat i podwyższyć płace dla niektórych pracowników publicznych, pisze Bloomberg. „Rynki finansowe słyszały tylko karykaturę naszego projektu. Kiedy go przeczytają, uznają go za racjonalny,” powiedziała Marine Le Pen dziennikowi Le Figaro.

Decyzje Macron i przedterminowe wybory

Jak niedawno informowaliśmy, prezydent Francji Emmanuel Macron rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i ogłosił przedterminowe wybory, które odbędą się 30 czerwca i 7 lipca. Jego działania nastąpiły po druzgocącej porażce jego partii Renesans w wyborach europejskich w zeszłym tygodniu, gdzie Zgromadzenie Narodowe zajęło pierwsze miejsce. Sondaże wskazują, że Zgromadzenie Narodowe otrzyma 35 proc. głosów w pierwszej turze głosowania, lewicowy Nowy Front Ludowy będzie drugi z 26 proc., a centrowy Renesans zajmie trzecie miejsce z 19 proc..

Nowy Front Ludowy również obiecuje odwrócić wiele z agendy Macrona, w tym podniesienie płacy minimalnej o 13 proc., obniżenie wieku emerytalnego z 64 do 60 lat, ograniczenie cen energii i przywrócenie podatku majątkowego, pisze The Economist.

Jeśli UE rzeczywiście miałaby ukarać Francję z powodów ideologicznych, nie byłby to pierwszy raz, kiedy jej polityczne uprzedzenia stają się widoczne. Komisja i Parlament Europejski wielokrotnie nękały konserwatywne rządy Węgier i Polski za rzekome naruszenia „zasad praworządności” i wstrzymywały wypłatę funduszy unijnych należnych tym krajom. Polska została uniewinniona w tym roku, gdy tylko do władzy doszedł rząd lewicowo-liberalny.

Czytaj też: Niespodzianka z Brukseli. Koniec procedury art. 7 wobec Polski

Politico/mn

Dołącz do naszej społeczności!

Śledź nas na naszych mediach społecznościowych i bądź na bieżąco!