Były prezydent Donald Trump zaskoczył swoich zwolenników, pojawiając się w niedzielne popołudnie w restauracji McDonald’s w Pensylwanii. Trump, ubrany w fartuch, stanął za ladą i serwował frytki, a przy okazji komentował ostatnie wypowiedzi wiceprezydent Kamali Harris. Jego wizyta była pełna politycznych aluzji i miała na celu podkreślenie wątpliwości co do rzekomego doświadczenia Harris w pracy w tej sieci fast food.
Trump frytki, żarty i polityczne komentarze
To mój pierwszy dzień w McDonald’s, szukam pracy — powiedział Trump, witając się z właścicielem restauracji.
Jego obecność przyciągnęła tłumy zwolenników, którzy zapełnili teren wokół lokalu. Przez kilka godzin były prezydent pracował jako kucharz, serwując frytki i żartując na temat wiceprezydent Harris, która wcześniej twierdziła, że pracowała w McDonald’s.
Trump nie omieszkał wytknąć Harris jej rzekomych nieścisłości.
Przepracowałem już 15 minut więcej niż Kamala w McDonald’s – powiedział, obsługując klientów przy okienku drive-thru.
Odniósł się również do rozmowy z przedstawicielami McDonald’s, w której rzekomo potwierdzono, że Harris nigdy nie była zatrudniona w sieci.
Ona nie powinna kłamać na ten temat – dodał Trump, kontynuując swoją serię politycznych żartów.
Czytaj więcej: Kiedy odbywają się wybory w USA? Kandydaci, zasady, głosy
Polityczne przesłanie w niecodziennej oprawie – McDonald’s
Wizyta w McDonald’s była okazją dla Trumpa, by wyrazić swoje poglądy na różne tematy, od rozmów z premierem Izraela po podniesienie płacy minimalnej. W trakcie serwowania frytek znalazł też czas, aby złożyć Harris życzenia urodzinowe, co wywołało uśmiechy na twarzach obecnych.
Zawsze chciałem to robić. I teraz mogę, bo ona tego nie zrobiła – żartował były prezydent, nie tracąc przy tym okazji do krytyki.
Całe wydarzenie zostało zrelacjonowane przez Brooke Singman z Fox News Digital, która towarzyszyła Trumpowi podczas jego „zmiany”.
Uwielbiam McDonald’s, uwielbiam miejsca pracy – powiedział Trump. – To smutne, gdy ktoś twierdzi, że pracował w takim miejscu, a potem okazuje się, że to nieprawda.
Lokalna społeczność przyjęła wizytę Trumpa z entuzjazmem. Właściciel restauracji, Derek Giacomantonio, podkreślił znaczenie tej wizyty dla jego biznesu i społeczności.
To więcej niż tylko burgery i frytki, to ścieżka do wielu możliwości – powiedział.
Trump obiecuje lepszą przyszłość
Trump, uśmiechnięty i w dobrym humorze, podkreślił, że chce przynieść nadzieję ludziom. Ludzie jego zdaniem są szczęśliwi, bo potrzebują nadziei. I to właśnie chcemy im dać – dodawał. Jego obecność w Feasterville miała wyraźny polityczny akcent, gdy przypomniał zebranym o swoich planach na przyszłość, sugerując powrót do kampanii prezydenckiej.
Jednym z klientów, który podszedł do Trumpa przy okienku, była kobieta z Brazylii, która prosiła go o „naprawienie Stanów Zjednoczonych”, aby nie podążały drogą jej ojczystego kraju. Takie spotkania tylko podkreślały emocje towarzyszące tej niecodziennej akcji byłego prezydenta, który wykorzystał ją, by przypomnieć o swojej wizji „uczynienia Ameryki wielką”.
Zobacz też: Aborcja i imigracja tematem ostrej debaty Trump – Harris
FoxNews/mn