Piekarnia Cukiernia „Muszelka” Teresy i Zygmunta Spadlińskich, która przez lata była dumą Brzeźna, zmuszona została zamknąć swoje drzwi. Powód? Coraz wyższe koszty utrzymania i brak wsparcia, które mogłoby uratować ten lokalny biznes. Decyzja o zakończeniu działalności była dla właścicieli bardzo trudna, ale nie mieli wyboru. Piekarnia zamyka się, ale wcześniej mieszkańcy chcą podziękować za lata dostarczania pysznego chleba.
Przez lata piekarnia cieszyła się dużą popularnością wśród mieszkańców dzielnicy. Niestety, rosnące koszty prowadzenia działalności – w tym opłaty za prąd, gaz i surowce do wypieku – okazały się dla „Muszelki” zabójcze. Mimo wiernych klientów, piekarnia nie była w stanie sprostać finansowym wyzwaniom. Bez wsparcia z zewnątrz, utrzymanie piekarni stało się po prostu niemożliwe.
Rozczarowująca historia rodzinna
Dodatkowym ciosem dla właścicieli była decyzja syna piekarza o emigracji do Wielkiej Brytanii. Przez lata syn mógł kontynuować rodzinny biznes, jednak wyjazd za granicę w poszukiwaniu lepszych perspektyw zawodowych zrujnował te marzenia.
To oznaczało, że piekarnia, zamiast przejść w ręce kolejnego pokolenia, musiała zakończyć swoją działalność.
Czytaj też: Rafako składa wniosek o upadłość. Gigant na skraju bankructwa
„Muszelka” – Smak, Który Odchodzi w Zapomnienie
To smutne, że miejsce, które przez lata dostarczało świeże pieczywo i wypieki, musiało zamknąć się na zawsze. W „Muszelce” można było znaleźć produkty, które były codziennością wielu mieszkańców.
Ciepłe bułki grahamki, pyszne drożdżówki, eklerki czy tradycyjne ptysie – teraz wszystkie te smaki pozostaną jedynie wspomnieniem.
Lokalna społeczność straciła więcej niż tylko piekarnię
Piekarnia „Muszelka” była miejscem spotkań, symbolem tradycji i pasji do pieczenia. Mimo zaangażowania w lokalne wydarzenia i wsparcia dla mieszkańców, nie udało się jej przetrwać. Właściciele podjęli walkę, ale nawet najlepsze chęci nie były w stanie pokonać ekonomicznej rzeczywistości.
W poniedziałek o godzinie 10:00 mieszkańcy będą mieli ostatnią szansę podziękować Panu Piekarzowi za lata poświęcenia. Spotkają się pod zamkniętą już piekarnią, by symbolicznie pożegnać miejsce, które przez lata łączyło społeczność Brzeźna.
Historia „Muszelki” pokazuje, jak trudne może być prowadzenie lokalnego biznesu w dzisiejszych czasach. Warto zadać sobie pytanie, ile jeszcze takich miejsc zniknie z naszych dzielnic przez brak wsparcia i rosnące koszty.
Czytaj też: Zamyka się Piekarnia Paryska. Trzydzieści osób straci pracę
mn