Piotr Jacoń właśnie napisał, że poświecił jedną godzinę dla Rzeczypospolitej i jemu się wszystko należy. Bogowie chrońcie ten kraj.
Premier dla Koalicji Obywatelskiej, marszałek Sejmu dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, marszałek Senatu dla Polski 2050, a dla Lewicy wicepremier z dużymi kompetencjami. Tak wstępnie ma wyglądać rząd. Układanie jednak przypomina nieco składanie obrazka z puzzli z ok. 5 tys. kawałków – wlecze się.
Nie podoba się to jednak panu Piotrowi Jaconiowi. Któż to? To dziennikarz TVN, który niedawno strofował Aleksandra Kwaśniewskiego. Teraz postanowił to powtórzyć i zrobił to wobec tworzącej się koalicji.
Piotr Jacoń: nie po to stałem godzinę do mojej komisji,
„Gdy słyszę polityków (tak się składa, że to głównie panowie), którzy mówią coś o 'kwestiach światopoglądowych’ i w ten sposób próbują uciąć rozmowę o prawach człowieka, przypomina mi się inny pan. On też życie i potencjalne szczęście konkretnych ludzi próbował sprowadzić do ogólnego zaklęcia. 'To nie ludzie, to ideologia’ teraz zastąpiono 'światopoglądem’. I znów magicznie zniknął człowiek. Została abstrakcyjna idea, o którą bezkarnie i bez końca (jak się niektórym wydaje) można sobie toczyć spór” – napisał Piotr Jacoń na Instagramie.
Po czym dodał, że „życie jego córek, życie jego kolegi, który ze swoim mężem wychowuje syna, życie jego znajomej, która z narzeczoną od lat tworzy nieformalny związek (bo innego w swoim kraju nie może) nie jest niczyim światopoglądem. To ich życie. To ludzie. To ich godność. I ich prawa. Możecie się panowie politycy w zgodzie ze swoim światopoglądem spierać o podatki czy kształt polskiej edukacji.”
„Na moje życie ja od was zgody nie potrzebuję. Moje córki, kolega i znajoma też nie. I w sumie nie po to stałem godzinę do mojej komisji, by trzy dni po wyborach pisać takiego posta. No, serio nie”, dodał.
>>>> Zachęcam do obserwowania na portalu X.
Bogowie chrońcie ten kraj
Niemniej jeśli teraz Władysław Kosiniak-Kamysz po słowach Piotra Jaconia przyspieszy w koalicyjnych rozmowach to wyborcy PiS mogą zacierać ręce, bo decyzje w kraju będą podejmowane po przeczytaniu Gazety Wyborczej lub obejrzeniu Faktów TVN, a to prowadzi do nieuchronnej zguby tworzonego rządu.
Oby teraz nie było tak jak w rozmowie Kwaśniewskiego z Jaconiem, gdzie dziennikarz strofował go za to, że naciskał na córkę ws. macierzyństwa. Potem sam przyznał, że głupio to wyszło. Po co zatem tak głupio żałować?
Zobacz także: Niemiecki most nad Wisłą. Polakom opłacało się go rozebrać
mn