Po co nam Edukacja Obywatelska? Mamy przecież WoS (FOTO: Facebook.com/Barbara Nowacka)

Po co nam Edukacja Obywatelska? Mamy przecież WoS

Polityka i edukacja – to związek, który od dawna budzi mieszane uczucia. I jak się wydaje, nowa inicjatywa Minister Edukacji, Barbary Nowackiej, dodaje do tego związku kolejny rozdział, przywołując ducha dawnych pomysłów w nowoczesnym opakowaniu. Przedmiot „edukacja obywatelska” ma być receptą na niską frekwencję wyborczą i ogólny brak zainteresowania polityką wśród młodych. Brzmi znajomo? I jakże!

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że historia lubi się powtarzać, choć za każdym razem nosi nieco inną perukę. Nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko. Przecież całkiem niedawno Przemysław Czarnek, poprzedni minister edukacji, również miał swoje pomysły, ale on chciał ożywić patriotycznego ducha wśród uczniów.

Teraz Barbara Nowacka, niczym modna projektantka w świecie polityki, proponuje nam własną kolekcję edukacyjną. Ale czy jest to naprawdę coś nowego?

Zapomina się przy tym, że już istnieje przedmiot Wiedza o Społeczeństwie, który teoretycznie powinien nasycić głód wiedzy obywatelskiej wśród młodzieży. Cóż, może to kwestia marketingu — nowa etykieta zawsze przyciąga więcej wzroków. Ale czy nowe etykiety zmieniają zawartość produktu? Zdecydowanie nie.

Co ciekawe, w swoich wystąpieniach Nowacka podkreśla potrzebę odchudzenia programu nauczania o 20 proc., co jest kolejnym echem działalności jej poprzednika. Czarnek przecież planował 5 godzin lekcji mniej tygodniowo. Mniej materiału, mniej godzin — ale czy mniej problemów? To pytanie pozostaje otwarte.

Czytaj też: Skandal i odwołanie Jacka Protasiewicza. O co tu chodzi?

To otwarcie drzwi do szkół politykom

Kwestia, która nasuwa się jako pierwsza, to: kto będzie uczyć tego nowego przedmiotu? Czy nasze szkoły są gotowe na kolejne otwarcie drzwi dla polityków, tym razem pod płaszczykiem edukacji obywatelskiej? Przecież w Gdańsku szkoły namiętnie odwiedza Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. Robi to pomimo zbliżających wyborów. Uczniowie i tak już mają na głowie wystarczająco wiele obowiązków, a teraz dołożymy im jeszcze polityczne debaty.

Zamiast wprowadzać nowe przedmioty, może warto zastanowić się nad wzmocnieniem tych, które już funkcjonują. Edukacja obywatelska to szczytny cel, ale nie da się go osiągnąć przez samo dodanie kolejnej godziny lekcyjnej. Potrzebujemy czegoś więcej niż nowego rozkładu zajęć — potrzebujemy realnej zmiany w podejściu do nauczania o społeczeństwie.

Edukacja Obywatelska wymysł minister

Tak czy inaczej, Minister Nowacka z pewnością nie jest odosobniona w swojej chęci reformowania edukacji. Przemysław Czarnek również miał swoje wizje. Cóż, mogą różnić się stylami, ale w duszy każdego polityka grają te same nuty — te, które mają przynieść zmianę. Pytanie tylko, czy ta zmiana będzie melodyjna dla uszu uczniów, czy też okaże się kolejną polityczną kakofonią.

Czytaj też: Kogo Polacy chcieliby odwołać z rządu? Sondaż

Maciej Naskręt