„Kontynuację działań zmierzających do usunięcia baneru, który niezasadnie uznany został za tablicę reklamową NSZZ «Solidarność», należy traktować jako próbę cenzurowania oraz naruszenie swobody działalności Związku” – napisał Piotr Duda w odpowiedzi na wezwanie przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni do usunięcia bądź dostosowania do obowiązujących przepisów baneru informującego o akcji referendalnej organizowanej przez Solidarność.
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni (GZDiZ) wystosował 14 maja pismo wzywające NSZZ „Solidarność” do usunięcia bądź dostosowania do obowiązującej w Gdańsku uchwały krajobrazowej baneru informującego o możliwości składania podpisów pod wnioskiem o referendum ogólnokrajowe w sprawie Zielonego Ładu. Uchwała krajobrazowa to dokument regulujący umieszczanie reklam i tablic informacyjnych w mieście, mający na celu ochronę estetyki i krajobrazu miejskiego.
Jednakże, NSZZ „Solidarność” twierdzi, że baner nie łamie przepisów. Jak tłumaczy radca prawny Komisji Krajowej NSZZ „S” Michał Kozicki, wezwanie do usunięcia baneru można odbierać jako próbę cenzurowania działalności informacyjnej związku.
Kozicki zaznacza, że baner ma charakter informacyjny, a nie reklamowy, i służy jedynie informowaniu społeczeństwa o ważnych inicjatywach.
2,5 tysiąca złotych kary dziennie dla Solidarności
Rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni Patryk Rosiński powiedział PAP, że w związku z niedostosowaniem się „S”, wszczęte zostało postępowanie administracyjne w celu wymierzenia kary za umieszczenie reklam niezgodnych z UKG. „Dla przykładu wysokość kary dla nośnika o powierzchni 1 m2 wynosi 158 złotych za każdy dzień niezgodności” – podał.
Wyjaśnił, że w tym przypadku kara naliczana jest od daty wszczęcia postępowania, czyli 23 maja br. i wynosi prawie 2,5 tysiąca złotych dziennie.
Zobacz też: Zamyka się Piekarnia Paryska. Trzydzieści osób straci pracę
„Wyraz sprzeciwu społecznego”
Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, przesłał odpowiedź do Zarządu Dróg Miejskich i Zieleni, w której podkreśla, że baner odnosi się wyłącznie do informacji dotyczących sprzeciwu społecznego wobec konsekwencji polityki klimatycznej Wspólnoty Europejskiej, zwanej „Zielonym Ładem”. Szef Solidarności argumentuje, że baner jest formą upamiętnienia i poparcia protestów społecznych, których nasilenie obserwujemy w ostatnich latach.
„Nie można przyjąć, że przedmiotowy baner wyczerpuje przesłanki ujęte w art. 2 pkt 16a) ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nie stanowi on bowiem upowszechniania informacji promującej osoby, przedsiębiorstwa, towary, usługi, przedsięwzięcia lub ruchy społeczne. Stanowi on jedynie dozwoloną prawem realizację zadań statutowych NSZZ «Solidarność»” – czytamy w piśmie.
Próba cenzurowania Solidarności czy dbałość o przepisy?
Kontynuacja działań zmierzających do usunięcia baneru przez GZDiZ spotkała się z ostrą krytyką ze strony NSZZ „Solidarność”, która uważa to za próbę cenzurowania oraz naruszenie swobody działalności związku. Piotr Duda zapowiada podjęcie wszelkich dostępnych prawnie środków w celu obrony niezależności i prawa do realizacji celów statutowych NSZZ „Solidarność”.
Spór ten jest przykładem szerszego problemu, jakim jest balansowanie pomiędzy przepisami regulującymi przestrzeń publiczną a prawem do swobodnej działalności informacyjnej i protestacyjnej. Dla jednej strony, przestrzeganie uchwały krajobrazowej jest konieczne dla utrzymania estetyki miejskiej i porządku, dla drugiej strony – usunięcie baneru może być postrzegane jako ograniczenie wolności słowa i próbę cenzury.
Czytaj też: OMGGS ma nowe władze. Aleksandra Dulkiewicz pokieruje organizacją
Tysol.pl/PAP/mn