– Moja kandydatura budzi strach u moich konkurentów. Postanowili zagrać bardzo brudno. Wojciech Szczurek głosami swoich radnych oraz Tadeusz Szemiot postanowili zagłosować za wnioskiem mojego pracodawcy – mówi dla wbijamszpile.pl Marcin Dudziński. Radny PiS z Gdyni i kandydat na prezydenta w ten sposób tłumaczy uchwałę Rady Miasta Gdyni o zgodzie na zwolnienie go z pracy w Porcie Gdańsk.
Podczas nadzwyczajnej komisji Rady Miasta Gdyni, złożono wniosek o wyrażenie zgody na zwolnienie z pracy Marka Dudzińskiego – radnego i kandydata na prezydenta Gdyni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (PiS), obecnie zatrudnionego w Porcie Gdańsk. Wniosek ten, nieoczekiwanie, uzyskał jednomyślne poparcie radnych związanych z Samorządnością Wojciecha Szczurka.
Jednakże, co bardziej zaskakujące, wsparcie dla wniosku wyraził również Tadeusz Szemiot, kontrkandydat Dudzińskiego w wyścigu o prezydencki fotel, co dodatkowo podgrzewa atmosferę lokalnej rywalizacji politycznej. Szemiot, związany od lat z firmą Energa – jednym z kluczowych graczy na regionalnym rynku energetycznym – jest postacią dobrze znaną.
Kandydat na prezydenta. Stanowisko
– Widać, że moja kandydatura budzi strach u moich konkurentów. Do tego stopnia, że postanowili zagrać bardzo brudno. Wojciech Szczurek głosami swoich radnych oraz Tadeusz Szemiot postanowili zagłosować za wnioskiem mojego pracodawcy o rozwiązanie ze mną stosunku pracy. Sposób, w jaki to zrobili urąga wszelkim standardom. Jednocześnie widać tutaj wspólne działanie PO i Wojciecha Szczurka, o którym mówię w kontekście przyszłej koalicji Platformy i Samorządności Wojciecha Szczurka. Jeżeli ktoś myślał, że Wojciech Szczurek współpracuje z PiS to już chyba nie ma wątpliwości jak bardzo był w błędzie.
Jak podkreśla Dudziński, to „działanie to element brudnej kampanii, a likwidacja stanowiska jest motywowana politycznie. No bo jak inaczej to rozumieć, skoro wykonywałem obowiązki służbowe, na co są dowody, a nagle po zmianie władzy ktoś decyduje, że moje stanowisko jest niepotrzebne mimo, że zadania zostaną? Co warto zaznaczyć, wniosek do Komisji Samorządności Lokalnej i Bezpieczeństwa wpłynął 29.02. Od tego czasu komisja miała prawie miesiąc, aby mnie poinformować, pozwolić przedstawić mi argumenty itd. Ale postanowiła 20.03 wnieść w trybie nadzwyczajnym – czyli takim, gdzie nikt, włącznie ze mną, nie mógł się zapoznać z tym wnioskiem i projektem uchwały. „
– Byłem zaskoczony i dowiedziałem się zupełnym przypadkiem na 5 minut przed sesją. Co jeszcze ważne, napisano w uzasadnieniu, że Rada Miasta nie jest zobowiązana czasowo do wydania tej uchwały i spokojnie mogłaby zweryfikować również moje argumenty i posiąść wiedzę nt. realizowanych przeze mnie zadań, ale specjalnie z tego zrezygnowała – podkreśla Dudziński.
– Dla mnie to osobiście sytuacja niełatwa bo lubię swoją pracę, jestem szeregowym pracownikiem, nie mam funkcji kierowniczej, nie zarabiam milionów, a do tego to dla mnie i dla mojej rodziny to podstawowe źródło dochodów. Jestem jedynym żywicielem rodziny. Warto dodać, że wobec Tadeusza Szemiota, który pracuje w Enerdze od czasów poprzednich rządów PO, po zmianie władzy, nigdy takiego wniosku w jego sprawie nie było. Szkoda, że Wojciech Szczurek i Tadeusz Szemiot ramię w ramię stosują takie brudne zagrywki, ale to pokazuje że stanowię dla nich zagrożenie – mówi Dudziński.
Czytaj też: Kto działa na rzecz Gdyni? Wyniki aktywności radnych
Szemiot o równości prawa
Tadeusz Szemiot, w kontekście decyzji Rady Miasta Gdyni dotyczącej zwolnienia Marka Dudzińskiego, radnego i kandydata na prezydenta miasta z Prawa i Sprawiedliwości, przedstawia stanowisko w mediach, które podkreśla równość wszystkich pracowników przed prawem i procedurami korporacyjnymi.
Wyjaśniając motywy swojego działania, Szemiot akcentuje, że w jego przekonaniu status radnego nie powinien zapewniać dodatkowych gwarancji ani ochrony w kontekście decyzji związanych z zatrudnieniem, porównywalnych z tymi, które mają zastosowanie do pozostałych pracowników.
Radni miejscy są chronieni przed zwolnieniem
Radni miejscy i gminni w Polsce są częściowo chronieni przed zwolnieniem z pracy ze względu na pełnioną przez nich funkcję publiczną, jednak ochrona ta nie jest absolutna. Istotnym aspektem jest, że w niektórych okolicznościach, zwłaszcza gdy mowa o pracownikach samorządowych lub zatrudnionych w jednostkach organizacyjnych gminy (miasta), potrzebna jest zgoda rady gminy (miasta) na ich zwolnienie.
Zgoda rady na zwolnienie radnego z pracy, kiedy dotyczy to pracowników samorządowych lub związanych bezpośrednio z jednostkami organizacyjnymi gminy, ma na celu ochronę niezależności mandatu radnego oraz zapewnienie, że radni mogą wykonywać swoje obowiązki bez obawy przed represjami, w tym przed utratą pracy za działalność polityczną czy samorządową. Mechanizm ten ma za zadanie chronić wolność słowa i decyzyjności radnych, pozwalając im na pełnienie swojej roli w interesie publicznym, bez nacisków ze strony władz wykonawczych gminy czy innych pracodawców związanych z samorządem.
Zobacz też: Wybory w Gdańsku. Aleksandra Dulkiewicz traci ogromną przewagę
Maciej Naskręt